Czy jesteś profesjonalistą?

Niektóre treści i reklamy zawarte na tej stronie przeznaczone są wyłącznie dla profesjonalistów związanych ze stomatologią

Przechodząc do witryny www.stomatologianews.pl zaznaczając - Tak, JESTEM PROFESJONALISTĄ oświadczam, że jestem świadoma/świadomy, iż niektóre z komunikatów reklamowych i treści na stronie przeznaczone są wyłącznie dla profesjonalistów, oraz jestem osobą posiadającą wykształcenie medyczne, stomatologiczne lub jestem przedsiębiorcą zainteresowanym ofertą w ramach prowadzonej działalności gospodarczej.

Nie jestem profesionalistą

Bierne palenie zwiększa ryzyko choroby dziąseł

Fotolia_16832185_Subscription_Monthly_XL_© Comugnero Silvana - Fotolia.comOsoby narażone na bierne palenie częściej cierpią na chorobę zapalną dziąseł, określaną jako paradontoza – informuje serwis EurekAlert.

Naukowcy z University of North Carolina w Chapel Hill doszli do takich wniosków po przeanalizowaniu danych zebranych wśród 3255 nigdy niepalących osób w wieku 20 lat i więcej (w ramach studium pt. National Health and Nutrition Examination Survey). Wszyscy przeszli badanie stanu dziąseł i innych tkanek przyzębia, tj. tkanek otaczających i wspierających zęby. Pobrano od nich również próbki krwi do badań, by oznaczyć stężenie kotyniny, metabolitu nikotyny stosowanego do oceny narażenia danej osoby na dym tytoniowy lub tego, czy ostatnio paliła papierosy. Osoby, u których poziom kotyniny był wyższy niż 3 nanogramy na mililitr, co wskazuje na to, że jednak paliły papierosy lub stosowały inne produkty z nikotyną, zostały wykluczone z analizy.

W analizie uwzględniono takie czynniki ryzyka paradontozy, jak wiek, płeć, rasa i przynależność etniczna, cukrzyca, wykształcenie i dochody.

Jak wyliczyli naukowcy, osoby narażone na bierne palenie miały o 45 proc. wyższe ryzyko umiarkowanej lub zaawansowanej paradontozy, w porównaniu z osobami, które nie wdychały dymu papierosowego. Umiarkowaną lub zaawansowaną paradontozę stwierdzano, gdy w miejscu styku zębów u pacjenta występowały dwie kieszonki przyzębne o głębokości co najmniej 5 mm lub w dwóch miejscach doszło do utraty przyczepu łącznotkankowego o długości co najmniej 4 mm.

Naukowcy zaprezentowali wyniki swoich badań na 93 Sesji Ogólnej oraz Wystawie Międzynarodowego Stowarzyszenia ds. Badań Stomatologicznych, które w dniach 11-14 marca odbywało się w Bostonie (Massachusetts, USA).

Choroby przyzębia, czyli dziąseł oraz innych tkanek otaczających zęby i utrzymujących je w zębodole (jak ozębna, cement korzeniowy), są wywoływane przez te same bakterie, które tworzą płytkę nazębną. Określa się je mianem paradontozy (lub paradentozy).

Objawiają się bólem, krwawieniem z dziąseł, nieprzyjemnym zapachem z ust. Prowadzą też do odsuwania się dziąseł od zębów i powstawania kieszonek przyzębnych, co skutkuje stopniowym ubytkiem kości otaczającej zęby, rozchwianiem i przemieszczaniem się zębów.

Nieleczone, przewlekłe choroby przyzębia mogą prowadzić do utraty zębów, i – jak potwierdzają badania ostatnich lat – zwiększają również ryzyko chorób układu sercowo-naczyniowego, w tym zawału serca czy udaru mózgu, ale też powikłań ciąży, a nawet cukrzycy.

Z badań prowadzonych od 2011 r. pod kierunkiem prof. Renaty Górskiej, prezes Polskiego Towarzystwa Periodontologicznego, wynika, że choroby przyzębia o różnym nasileniu stwierdza się u ok. 98 proc. Polaków, a 18,5 proc. ma chorobę zaawansowaną.

Ryzyko paradontozy rośnie wraz z wiekiem, bardziej narażeni na nią są mężczyźni. Choć istnieją pewne genetyczne predyspozycje do chorób przyzębia, to najważniejszą rolę w ich rozwoju odgrywają czynniki środowiskowe, w tym otyłość i stres, palenie papierosów, a przede wszystkim niewłaściwa higiena jamy ustnej.

naukawpolsce.pap.pl