Dodano: 09.11.2023, Kategorie: Pacjent, Stomatologia news
Blisko co piąty Polak korzysta z opieki stomatologicznej tylko na NFZ. Niecałe 23 proc. robi to hybrydowo
Nawet w trudnych ekonomicznie czasach Polacy zdecydowanie wolą inwestować w zdrowie swoich zębów, niż oddawać je w ręce publicznej opieki medycznej. Dobitnie pokazują to wyniki najnowszego, ogólnopolskiego sondażu. W trzech kwartałach br. ponad 38% dorosłych rodaków leczyło się stomatologicznie wyłącznie prywatnie, a prawie 23% korzystało zarówno z publicznej, jak i z komercyjnej opieki. Oznacza to, że w sumie ok. 61% społeczeństwa było przynajmniej raz w ww. okresie na prywatnej wizycie. Tylko na NFZ leczyło się mniej niż 20% Polaków. Ponadto z sondażu wynika, że pacjentami komercyjnych placówek są najczęściej najzamożniejsi rodacy, a także mieszkańcy największych polskich miast. Z kolei hybrydowy model leczenia preferują głównie osoby zarabiające od 7 do blisko 9 tys. zł, zamieszkałe w ośrodkach miejskich liczących od 200 do 499 tys. ludności.
Inflacja nie zniechęciła pacjentów
W okresie trzech kwartałów br. ponad 38% dorosłych Polaków leczyło się stomatologicznie wyłącznie w prywatnych placówkach. Do tego blisko 23% rodaków korzystało zarówno z publicznej opieki, jak i z prywatnej. Wyniki najnowszego sondażu platformy analityczno-badawczej UCE RESEARCH i kliniki IMPLANT MEDICAL przeprowadzonego wśród ponad tysiąca dorosłych Polaków, dobitnie pokazują, że nawet w czasach wysokiej inflacji duża część społeczeństwa woli inwestować w zdrowie jamy ustnej, niż oddawać je w ręce publicznej opieki medycznej. Takie wnioski płyną z raportu za I-III kw. br. Analizując to głębiej, można wskazać dwie główne przyczyny takiej sytuacji.
Po pierwsze, terminy wizyt w placówkach publicznej opieki stomatologicznej są zdecydowanie zbyt odległe, żeby zapewnić leczenie na czas. To zniechęca do niej pacjentów, zwłaszcza gdy pomoc jest im szybko potrzebna. Ten problem pogłębia się od lat, bo lekarzy przyjmujących w ramach NFZ jest coraz mniej. Specjaliści rezygnują ze współpracy z Funduszem, bo ona im się zwyczajnie nie opłaca. I tu dochodzimy do podstawowej kwestii – publiczne leczenie jest mocno niedoinwestowane i przez to reprezentuje niski poziom, a wręcz zacofanie, patrząc na światowe standardy. Nawet coroczne waloryzacje nie rekompensują bieżących podwyżek cen materiałów stomatologicznych, a co dopiero mówić o innych dodatkowych kosztach, których przecież nie brakuje.
Po drugie, gabinety działające wyłącznie lub prawie w ten sposób na NFZ z reguły mają gorsze wyposażenie niż prywatne placówki. Te drugie stale inwestują w nowoczesny sprzęt i szkolenia personelu. Mówiąc wprost, nadążają za rozwojem nowoczesnej stomatologii. A w przypadku skomplikowanych lub specjalistycznych procedur często dają jedyną szansę na leczenie. W praktyce skutkuje to tym, że niektórzy pacjenci obawiają się, iż np. wypełniania zrobione na Fundusz mogą być słabszej jakości, mało trwałe i nie do końca estetyczne. Pacjenci boją się też, że lekarze w państwowych gabinetach nie uratują im wyjątkowo osłabionych zębów, a prywatni specjaliści zrobią to lepiej. Szybciej też wykryją potrzebę leczenia, dzięki nowoczesnej technologii, która jest przecież nieodzowną częścią postępu w stomatologii. Ponadto Polacy coraz bardziej cenią sobie spersonalizowaną opiekę i komfortową obsługę, a także jak najmniej bolesne zabiegi.
Omawiany problem jest znany w naszym kraju od co najmniej 30 lat i do tego stale się pogłębia. Właściwie odkąd rozwinął się w Polsce nowoczesny rynek prywatnych usług stomatologicznych, rodacy darzą je większym zaufaniem niż publiczne leczenie. I nie chodzi o uprzedzenia, tylko o realne problemy, z którymi zderzają się pacjenci. Niedawno potwierdził to fakt, że w I połowie tego roku pacjenci złożyli do Rzecznika Praw Pacjenta (RPP) ponad 4-krotnie więcej skarg na państwową opiekę stomatologiczną niż na prywatną. Uważam też, że Polacy coraz bardziej będą stawiać na prywatne leczenie, bo państwowe coraz mniej spełnia ich oczekiwania. Jednocześnie będzie też rósł hybrydowy model korzystania z usług stomatologicznych, bo miej zamożni rodacy zmuszeni są do oszczędzania, także na własnym zdrowiu.
Komercyjne leczenie nie dla każdego
Niestety, nie każdy Polak może pozwolić sobie wyłącznie na komercyjną, coraz droższą opiekę. Dlatego prawie jedna czwarta rodaków częściowo leczy się na Fundusz. W ten sposób pacjenci korzystają z prostych, najszybciej dostępnych usług, a na skomplikowane zabiegi często umawiają się, ale już prywatnie. Hybrydowe rozwiązanie zyskuje na popularności, bo coraz więcej osób musi zaciskać pasa w trudnych ekonomicznie czasach.
Oczywiście niektórzy leczą zęby jedynie na Fundusz. I od stycznia do września br. dotyczyło to ponad 18% rodaków, czyli prawie jednej piątej społeczeństwa. Osoby, które nie mogą sobie pozwolić na prywatną opiekę, powinny móc się leczyć w komfortowych warunkach na miarę XXI wieku. Należy jednak pamiętać, że publiczna służba zdrowia jest finansowana z pieniędzy wszystkich podatników, a więc nie jest przecież darmowa, jak to czasem zwykło się mawiać.
Niepokoić powinien również fakt, że w ciągu dziewięciu pierwszych miesięcy tego roku blisko 16% Polaków nie korzystało z żadnych usług stomatologicznych. Ponad 4% rodaków nie pamiętało tego, a 0,6% leczyło się inaczej, niż wymieniono w ankiecie. Część osób może oczywiście uważać, że ich zęby są na tyle mocne i zdrowe, iż nie wymagają wizyt u lekarzy. Warto jednak przypomnieć, że przegląd dentystyczny powinien odbywać się co pół roku. Wówczas można w przyszłości uniknąć np. skomplikowanego leczenia. Niestety, można również przypuszczać, że niektórzy omijali gabinety nie z powodu niedostatecznej świadomości czy lęku przed dentystą, zwanego dentofobią, ale przez konieczność oszczędzania pieniędzy na prywatne leczenie i brak terminu w publicznej placówce.
Kto jest czyim pacjentem?
Wyniki badania poszczególnych grup społecznych również odzwierciedlają codzienne obserwacje stomatologów. Kobiety częściej pojawiają się w prywatnych gabinetach niż mężczyźni, bo zwykle lepiej dbają o uzębienie. Zwłaszcza w ostatnich czasach wizyty stomatologiczne stały się elementem pielęgnacji urody. A według sondażu, więcej kobiet niż mężczyzn leczyło się wyłącznie prywatnie bądź komercyjnie i publicznie. Z kolei więcej panów niż pań bywało u dentysty tylko na Fundusz.
Patrząc na dochody, do przewidzenia mogło być to, że najlepiej zarabiający Polacy, tj. powyżej 9 tys. zł netto miesięcznie, najczęściej pojawiali się tylko w prywatnych gabinetach. Natomiast hybrydowy model leczenia najczęściej wskazywały osoby z miesięcznymi dochodami netto na poziomie 7000-8999 zł. Można to wyjaśnić w ten sposób, że osoby dobrze zarabiające często potrafią ekonomicznie zarządzać swoimi zasobami. Nie trudno też zrozumieć, dlaczego Polacy uzyskujący co miesiąc mniej niż 1000 zł na rękę, najczęściej deklarowali samo państwowe leczenie. Brakowało im pieniędzy na inne możliwości.
Jeśli spojrzymy na poziom edukacji badanych, to osoby z wyższym wykształceniem najczęściej korzystają z prywatnej opieki. Hybrydowy model preferują głównie Polacy, którzy ukończyli szkoły zawodowe i zdały egzaminy potwierdzające ich umiejętności. Z kolei leczenie na NFZ preferują zwykle rodacy z wykształceniem podstawowym lub gimnazjalnym.
Mieszkańcy największych polskich miast, tj. liczących co najmniej 500 tys. ludności, najczęściej leczą się prywatnie. Oni nie tylko lepiej zarabiają, ale mogą też przebierać wśród wielu konkurencyjnych cenowo ofert. Osoby z miast mających od 200 tys. do 499 tys. mieszkańców przeważenie preferują hybrydowe leczenie. Z kolei pacjenci żyjący w najmniejszych miejscowościach w kraju zwykle korzystają tylko z publicznej pomocy.
Autorką komentarza
jest dr Irena Przybylska, stomatolog z kliniki IMPLANT MEDICAL