Dodano: 08.02.2017, Kategorie: Rozmowy
FDI 2016 Poznań: było warto!
Rozmowa z prof. dr hab. Honoratą Shaw, głównym koordynatorem Kongresu FDI.
Pokazaliśmy światu, że polska stomatologia zarówno w wymiarze naukowym, jak i technologicznym stoi na bardzo wysokim poziomie. Oczarowaliśmy naszych gości z ponad 150 krajów profesjonalizmem i elastycznością. Byłam świadkiem wielu Kongresów FDI, ale ten w Poznaniu miał wyjątkową jakość pod każdym względem – mówi w rozmowie z magazynem „Stomatologia” prof. dr hab. n. med. Honorata Shaw, główny koordynator Kongresu FDI, który 7-10 września odbył się w Poznaniu.
Kongres FDI to na tyle nowe wydarzenie w świadomości polskiego lekarza dentysty, że nawet trudno rozliczyć organizatorów z sukcesów lub ewentualnych porażek. Pytamy więc, czy warto było?
Nie mam wątpliwości, że tak. W Poznaniu perfekcyjnie – bo takie są opinie FDI i zagranicznych delegacji – zorganizowano prestiżowe wydarzenie, które od ponad stu edycji każdego roku gości w najważniejszych metropoliach świata. Władze FDI wybierają kraje, w których istnieje duży potencjał rynku stomatologicznego, gdzie można sprawnie prowadzić debaty poświęcone najważniejszym zagadnieniom z zakresu polityki zdrowotnej i stomatologicznej oraz atrakcyjne turystycznie. Przyznanie więc Poznaniowi możliwości organizowania kongresu wydaje się być odważną decyzją, ale równocześnie w ostatnim czasie w tej części świata odbywały się one rzadko. Proszę również pamiętać, że decyzję o przyznaniu organizacji władze FDI podjęły po starannym sprawdzeniu naszych możliwości. Dziś nikt tej decyzji nie żałuje. W liście przesłanym do władz Polskiego Towarzystwa Stomatologicznego prezydent FDI dr Patric Hescot użył następującego sformułowania: „Dzięki perfekcyjnej organizacji i logistyce Kongres FDI w Poznaniu przebiegł zgodnie z naszymi wysokimi wymaganiami i okazał się być punktem zwrotnym dla światowej stomatologii”.
Było warto, ponieważ udało nam się pokazać światu, że polska stomatologia zarówno w wymiarze naukowym, jak i technologicznym stoi na bardzo wysokim poziomie. Udało się również oczarować gości z ponad 150 krajów profesjonalizmem i elastycznością. Miałam okazję uczestniczyć w wielu Kongresach FDI, ale ten w Poznaniu miał wyjątkową jakość pod każdym względem.
Co zachwyciło gości ze 156 krajów? O czym jeszcze długo będzie mówiło się w tzw. kuluarach?
Przede wszystkim o wysokim poziomie organizacyjnym, o którym już wspominałam, oraz klimacie, który udało się stworzyć. FDI była bardzo wymagająca na każdym etapie przygotowań. To nie było wydarzenie wyłącznie dla Polaków, ale dla delegatów z ponad 150 krajów. Program naukowy musiał sprostać standardom międzynarodowym, należało zadbać o transport, catering, noclegi, dodatkowe atrakcje. Strzałem w dziesiątkę okazał się zestaw gwiazd podczas ceremonii otwarcia: pantomima i muzyka klasyczna szybko zintegrowały wszystkich, było śmiesznie, ale z klasą. Mnie osobiście zawsze urzeka prezentacja flag. To taki festiwal dumy zarówno z tego, że uczestnicy reprezentują swój kraj, jak i zawód. Z relacji, które do mnie napływają, wiem, że ogromne wrażenie na delegatach zrobił Gala Dinner, podczas której wystąpił utalentowany Jacek Kortus przez słuchaczy uhonorowany owacją na stojąco. Nie mieliśmy wątpliwości, że twórczość Chopina to dobry pomysł, ale potwierdzenie tej opinii przez naszych gości sprawiło nam ogromną satysfakcję
Uczestnik kongresu, skoncentrowany na zdobywaniu wiedzy i poznawaniu technologicznych nowości, mógł nie dostrzec, że wokół niego toczyło się wiele istotnych debat i dyskusji poświęconych zagadnieniom, które są ściśle związane są z codziennym funkcjonowaniem praktyki dentystycznej.
To prawda. FDI na forum Światowego Parlamentu Stomatologicznego nie boi się podejmować ważnych zagadnień dotyczących zdrowia w sensie ogólnym. I faktycznie to tematy, które bardziej lub mniej bezpośrednio dotyczą każdego lekarza dentysty. Zdrowie jamy ustnej a starzejące się społeczeństwa, odporność na antybiotykoterapię, ograniczanie stosowania amalgamatu czy standaryzacja procedur stomatologicznych to problemy istotne i fakt, że były szczegółowo omawiane w Poznaniu, to nasz kolejny sukces. Warto zwrócić uwagę, że to w Poznaniu przyjęto sformułowaną na nowo definicję zdrowia jamy ustnej. Członkowie najważniejszych stowarzyszeń stomatologicznych na świecie zgodzili się, że jama ustna to istotny składnik zdrowia oraz dobrostanu fizycznego i psychicznego. To również podczas FDI Poznań 2016 narodziła się Koalicja Diabetologiczno-Stomatologiczna, której uczestnicy zgromadzeni pod patronatem Polskiego Towarzystwa Diabetologicznego i Polskiego Towarzystwa Stomatologicznego postawili sobie za cel skuteczniejsze rozpoznawanie cukrzycy i stanów przedcukrzycowych. To, że lekarze dentyści stanowią wspólny front z lekarzami innych specjalności w walce z chorobami ogólnymi, jest już niepodważalnym faktem.
Co na organizacji wydarzenia zyskało Polskie Towarzystwo Stomatologiczne, którego jest pani wiceprezesem?
Jesteśmy zadowoleni z tego, że udało się zrealizować pomysł, który pojawił się w głowach członków PTS dobrych kilka lat temu. W 2008 r. tylko sondowaliśmy, czy ewentualnie moglibyśmy się starać o organizację kongresu, ale było na to zdecydowanie za wcześnie, mówiąc wprost, nie było nas na to stać. Ponownie rozważaliśmy tę kwestię w 2013 roku,
mając zapewnioną współpracę Międzynarodowych Targów Poznańskich i profesjonalnej organizacji kongresowej, jaką jest Exactus. Dziś PTS jest bogatszy o wielkie doświadczenie, które – mam nadzieję – przełoży się również na różne aspekty funkcjonowania organizacji.
Warto również dodać, że w Poznaniu, delegaci parlamentu zdecydowali o końcu podwójnego opodatkowania swoich członków. Być może niewielu stomatologów zdaje sobie z tego sprawę, ale ze składki każdego członka PTS i NRL część wpływa do kasy FDI. Przepisy mają być zmienione tak, aby lekarz dentysta płacił składkę tylko raz.
Czy to wszystko, co wydarzyło się w Poznaniu we wrześniu, wystarczy, aby FDI za kilka lat znów powierzyła Polsce organizację kongresu?
To bardzo trudne pytanie. Wiadomo, że w 2017 r. gospodarzem będzie Madryt, później kongres na minimum dwa lata opuszcza Europę. W kolejce do organizacji wydarzenia stoi wiele krajów, również z naszej części Europy. Wiem, że na organizację Kongresu FDI mieliby ochotę nasi ukraińscy koledzy, ale sami przyznają szczerze, że jest dla nich jeszcze za wcześnie, że potrzebują kilku lat, aby dobrze przygotować się do wyzwania. A my? Zrobiliśmy dobre wrażenie, w ERO-FDI mamy „swojego” człowieka Annę Lellę, której pomoc zarówno przed, jak i podczas kongresu była nie do przecenienia. Będziemy się również starali, aby w prace różnych zespołów FDI zostało zaangażowanych więcej Polaków. Jednym z naszych kandydatów jest prof. Marzena Dominiak, która wykazała swoje wysokie kompetencje jako przewodnicząca komitetu naukowego naszego kongresu. Ta działalność z całą pewnością kwalifikuje ją do wzięcia udziału w pracach Komitetu Edukacyjnego FDI. Czy to wystarczy? Zobaczymy. Wierzę, że polską odpowiedzią na FDI będą kolejne, coraz atrakcyjniejsze edycje CEDE. Zebrane doświadczenia z pewnością zaprocentują nowymi pomysłami.
Pani profesor wydaje się być oazą spokoju i taktu. Czy w którymś momencie straciła pani wiarę, że Kongres FDI w Poznaniu może zakończyć się sukcesem, pomyślała, że coś się nie uda?
Oczywiście, bywały chwile znacznego napięcia, bo to naprawdę ogromne przedsięwzięcie. Na szczęście, w projekt zaangażowane były kompetentne osoby. Ukłony należą się wielu, ale przede wszystkim Ewie Mastalerz i Markowi Wiktorowskiemu oraz całemu zespołowi firmy Exactus, który profesjonalnie i perfekcyjnie doprowadził kongres do szczęśliwego finału. Doskonale wyposażone i funkcjonalne sale wykładowe, tereny wystawiennicze oraz kompetencje pracowników Międzynarodowych Targów Poznańskich stanowiły idealną bazę dla naszych działań. Składam zatem na ręce prezesa Przemysława Trawy nasze serdeczne podziękowania za ich wspólny i jakże skuteczny wysiłek.
Oczywiście na ten sukces złożył się wysiłek wielu osób; od początku naszych starań o przyznanie organizacji kongresu wspomagały nas władze miasta i urząd marszałkowski. organizację wydarzenia „Polish Night” wsparła Kompania Piwowarska, a w kosztach transportu partycypowała firma Solaris Bus & Coach z Bolechowa. Na koniec spójrzmy na twarde dane: ok. 16 tys. uczestników plasuje kongres w Poznaniu w czołówce ostatnich edycji pod względem liczby firm prezentujących ofertę w ramach Światowej Wystawy Stomatologicznej FDI oraz liczby wykładowców. Kolejny kongres będzie w Madrycie, znacznie lepiej rozpoznawalnym mieście aniżeli Poznań, i jestem przekonana, że gospodarze również będą się starali zaprezentować z najlepszej strony. Życzymy im powodzenia.
Dziękuję za rozmowę.