Dodano: 01.03.2019, Kategorie: Gabinet
Z pamiętnika biegłego – część XIII
Tekst nie jest dziełem fikcji, a podobieństwo do prawdziwych postaci nie powstało w wyniku zbiegu okoliczności. Zostało przez autorkę zamierzone. Bohaterowie są prawdziwymi osobami, a ich historie miały miejsce i wykreowało je samo życie.
Nasze leczenie czasem wymaga korekty. Bywa, że poprawki są nieuniknione, a wręcz stanowią integralną część całej procedury terapeutycznej. Jednak naszym obowiązkiem jest zidentyfikować, kiedy leczenie nie powiodło się, a kolejne wizyty pacjenta już tego nie zmienią.
Niekiedy, jak w opisanym przypadku, zmęczony poprawkami pacjent kontynuuje spotkania ze stomatologiem już na sali sądowej…
63-letnia pacjentka zgłosiła się do stomatologa z powodu dolegliwości bólowych i obrzęku w okolicy 13. W badaniu wewnątrzustnym stomatolog stwierdził: w szczęce most 13.0.0.0.22.23, koronę metalową na zębie 27 oraz protezę szkieletową górną z zasuwami. W żuchwie natomiast obecne były dwa mosty: 37.0.35.0.33 i 44.0.0.47. Starte brzegi sieczne zębów 32, 31, 41, 42, 43 zostały uzupełnione wypełnieniami. Wykonany rentgen panoramiczny przy wierzchołku korzenia zęba 13 wykazał przejaśnienie, okolica wierzchołka korzenia zęba 22 była bez zmian, z kolei szpara ozębnowa okolicy wierzchołka korzenia zęba 23 była poszerzona. W wywiadzie ogólnym stomatolog dowiedział się, że pacjentka, gdy miała 25 lat, przeszła odzębowe zapalenie wsierdzia, przed 10 laty leczona była onkologicznie z powodu raka piersi, a aktualnie leczy się na niewydolność mięśnia sercowego, nadciśnienie, astmę i atopowe zapalenie skóry. Dodatkową informacją ze strony pacjentki było stwierdzenie, że cierpi na bruksizm. Wszystko to zostało odnotowane w kartotece leczenia.
Na przestrzeni 4 miesięcy, z częstotliwością co tydzień lub dwa, odbywały się wizyty związane z leczeniem kanałowym zęba 13, do którego stomatolog dostał się, przewiercając podniebiennie koronę porcelanową w moście. Na wstępie wprowadził antybiotykoterapię. Początkowa poprawa stanu miejscowego po kilku wizytach ustąpiła, skutkując wysiękiem krwisto-ropnym i ponownym obrzękiem okolicy wierzchołka korzenia zęba 13. W międzyczasie most 13.0.0.0.22.23 został zdjęty z powodu ruchomości.
Po kilku tygodniach od zdjęcia mostu pojawiły się dolegliwości bólowe w zębie 22. Stwierdzono zgorzel miazgi. Równolegle prowadzano więc leczenie kanałowe zębów 13 i 22. Pacjentkę skierowano do poradni kardiologicznej, oczekując wypowiedzi lekarza ogólnego co do bezpieczeństwa kontynuowania leczenia zębów martwych. Lekarz poradni kardiologicznej, aczkolwiek niepodpisujący się jako specjalista kardiolog, stwierdził, że nie ma potrzeby, biorąc pod uwagę stan ogólny, wykonania u pacjentki bezwzględnej sanacji. Leczenie zębów 13 i 22 kontynuowano. Ponieważ jednak zbiegło się to w czasie z kolejnym zaostrzeniem stanu miejscowego (dotyczącym zębów 13 i 22), stomatolog zasugerował ich usunięcie lub kontakt z innym stomatologiem, który dysponując większym doświadczeniem i możliwościami, podejmie się uratowania zębów nowocześniejszymi technikami endodontycznymi.
W taki sposób pacjentka trafiła do kolejnego stomatologa, który po przejrzeniu dostarczonej dokumentacji medycznej z gabinetu, w którym pierwotnie się leczyła, zadeklarował możliwość uratowania uzębienia i wykonania nowej, analogicznej pracy protetycznej, uzupełnionej wzmocnieniem zęba 13 wkładem koronowo-korzeniowym. W promocji pacjentka miała otrzymać tymczasowy most 13.0.0.22.23 (od dłuższego czasu bowiem nie korzystała z żadnego uzupełnienia braków w szczęce i cierpiała na duży dyskomfort estetyczny i związany ze spożywaniem pokarmów).
Po wprowadzeniu kolejnej antybiotykoterapii ząb 13 został przeleczony i wypełniony, podobnie ząb 22. Ponieważ ząb 23 okazał się martwy, z poszerzoną szparą ozębnej w okolicy wierzchołka, on także został poddany terapii endodontycznej. Następnie zacementowano metalowy wkład do zęba 13. Okazało się, że wcześniej użytkowany most 13.0.0.22.23 może spełniać rolę tymczasowego uzupełnienia, więc stomatolog zrezygnował z wykonania akrylanowego mostu tymczasowego. Pierwotnie używany most porcelanowy został zamocowany, równocześnie rozpoczęto wykonywanie ostatecznej pracy protetycznej.
Po kilku dniach pacjentka zgłosiła się z odcementowanym mostem i złamanym wkładem koronowo-korzeniowym w zębie 13. Próba usunięcia fragmentu wkładu tkwiącego w kanale zakończyła się sukcesem po dwóch wizytach, ale kikut korony zęba został zniszczony. Po kolejnych kilku dniach pacjentka zgłosiła się z powodu dolegliwości bólowych w okolicy zęba 13 wraz z rentgenami wszystkich leczonych kanałowo zębów. Na RTG zobaczono przepchnięty poza wierzchołek korzenia 13 materiał oraz ćwiek gutaperkowy przepchnięty poza wierzchołek korzenia zęba 22, perforację korzenia 22 w okolicy jego wierzchołka. Materiał został także przepchnięty poza wierzchołek korzenia 23. Stomatolog zlecił kolejną antybiotykoterapię i przeprowadził powtórnie leczenie kanałowe zęba 13. Niestety nie spowodowało ono ustąpienia dolegliwości bólowych. Następna seria antybiotyku, następna próba leczenia zęba 13, następne wizyty…
Pacjentka po prawie 2 miesiącach zrezygnowała z kontynuowania leczenia i pracy protetycznej, która była wykonywana i już od kilku tygodni czekała na oddanie. Wkrótce rutynowa kontrola w poradni kardiologicznej (po pół roku od wcześniejszej) skutkowała informacją (tym razem już podpisaną przez lekarza, kardiologa) o konieczności bezwzględnej sanacji jamy ustnej i usunięciu wszelkich ognisk zapalnych, ze wskazań ogólnych, głównie kardiologicznych.
Pacjentka złożyła pozew do sądu. Jest świadoma, że leczenie kanałowe się skomplikowało. Ma jednak żal do stomatologa, że dawał jej nadzieję na ostateczne pozytywne zakończenie terapii, umawiał na wizyty, które pochłaniały jej czas i pieniądze. A finalnie i tak czeka ją usunięcie zębów w szczęce i proteza całkowita.
Myślę, że historia ta ma tyle wątków, iż ocena sytuacji i interpretacja faktów nie mają szansy, by być jednoznaczne. Z pewnością nie spodoba się to adwokatom żadnej ze stron.
Autor:
dr n. med. Agnieszka A. Pawlik
Zdjęcie:
Shutterstock