Z dr n. med. Kingą Grzech-Leśniak – prezes PTSL rozmawiała Anna Bętkowska-Bielach.
Polskie Towarzystwo Stomatologii Laserowej zarejestrowane! Gratuluję! To najważniejsza informacja, na którą pani doktor jako prezes Towarzystwa długo czekała. Co było motorem napędzającym utworzenie PTSL?
Idea utworzenia Polskiego Towarzystwa Stomatologii Laserowej zrodziła się w Paryżu tego roku na Międzynarodowym Kongresie Stomatologii Laserowej (World Federation for Laser Dentistry), gdzie oficjalnie zostałam polskim reprezentantem tej organizacji. W ten sposób Polska dołączyła do największej światowej organizacji tego rodzaju, która zrzesza prawie 50 krajów z całego świata. Pierwszym naturalnym krokiem było utworzenie polskiego towarzystwa integrującego specjalistów z różnych dziedzin stomatologii, praktyków, którego pracę może koordynować Rada Naukowa. W jej składzie znalazły się takie nazwiska, jak: prof. dr hab. med. Małgorzata Pietruska, prof. dr hab. med. Marek Ziętek, prof. dr hab. med. Elżbieta Dembowska, prof. dr hab. med. Marzena Dominiak, prof. dr hab. med. Grażyna Grzesiak-Janas, dr hab. med. Agnieszka Mielczarek oraz prof. dr hab. Bartłomiej Pokrzywka (Instytut Fizyki), prof. dr hab. Dariusz Kata (AGH).
Jakie plany ma Towarzystwo na początku swojej działalności?
Podstawowym celem PTSL jest edukacja – i to nie tylko teoretyczna. Ideą jest przekazywanie wiedzy w sposób praktyczny tak, aby przybliżyć kwestie zastosowania nowych technik z zakresu stomatologii laserowej z uwzględnieniem wszystkich specjalności stomatologicznych, w tym również kształcenie asystentek i higienistek współpracujących w zespole.
Jak działalność Towarzystwa może przełożyć się na codzienne funkcjonowanie lekarzy praktyków?
Informacja, edukacja, szkolenia – to kolejne aspekty działalności Towarzystwa, które powinny pomóc zainteresowanym lekarzom w wykorzystywaniu technik laserowych w codziennej pracy ich praktyk stomatologicznych.
Udział Polski po tak długiej przerwie (26 lat) w WFLD (World Federation for Laser Dentistry) zaowocował nominowaniem pani doktor na oficjalnego reprezentanta Polski.
Tak, to był miły moment i wielkie wyróżnienie, ale przede wszystkim zobowiązanie na przyszłość. Cieszę się, że mogę podjąć to działanie, które ma na celu doprowadzenie do integracji polskiej stomatologii laserowej z WFLD. Możliwość wymiany doświadczeń, dostęp do najnowszych badań, tworzenie rzetelnych materiałów szkoleniowych opisujących szczegóły metody bezpiecznej i skutecznej pracy tymi urządzeniami – to korzyści, jakie możemy wynieść z tej współpracy. Podpatrywanie obrad WFLD oraz europejskiej organizacji dało obraz tego, co już zrobiono w tej dziedzinie na świecie, jak również pokazało możliwości dalszego rozwoju. Mam nadzieję, że nasza polska organizacja zacznie prężnie działać, tak aby pokazać się z pierwszymi pracami pod logo PTSL na najbliższym Światowym Kongresie WFLD w Nagoyi w Japonii w 2016 roku.
Kogo chcieliby Państwo zaprosić do współpracy?
Polskie Towarzystwo Stomatologii Laserowej skierowane jest do wszystkich osób, które chcą otworzyć się na nowe możliwości leczenia stomatologicznego z wykorzystaniem najnowszych metod laserowych. Zarówno ortodonci, jak i implantolodzy, endodonci czy pedodonci znajdą w stomatologii laserowej nowe możliwości uzupełniające ich leczenie. PTSL otwarte jest dla wszystkich oczekujących nowych, skutecznych, małoinwazyjnych metod leczenia. W Polsce jest wiele osób pracujących różnego rodzaju laserami, a Towarzystwo może stworzyć platformę do wymiany doświadczeń i opracować protokoły leczenia oraz standardy postępowania.
Już 11 grudnia przewidziane jest spotkanie członków i sympatyków Polskiego Towarzystwa Stomatologii Laserowej. Czy może nam pani zdradzić plan spotkania?
To pierwsze spotkanie Towarzystwa już po jego rejestracji i ma na celu wypracowanie kierunków działalności PTSL, wspólnej realizacji planów, planujemy również porozmawiać o organizacji Międzynarodowego Kongresu Stomatologii Laserowej w Krakowie.
Czy polscy stomatolodzy wyróżniają się na tle Europy, biorąc pod uwagę stosowanie laserów w swoich praktykach? Czy coś zmieniło się na przestrzeni ostatnich lat?
Myślę, że jest wiele osób w Polsce, które reprezentują w tej dziedzinie europejski poziom. Pojawienie się w ostatnim czasie na naszym rynku urządzeń laserowych, które kosztują niewiele ponad 20 tysięcy złotych i są w zasięgu możliwości niemal każdego dentysty, spowodowało znaczący wzrost liczby lekarzy, którzy stosują tę technologię. Oczywiście jesteśmy na początku drogi i rola PTSL w rozwoju tej dziedziny jest nie do przecenienia.
Które z badań z użyciem laserów są obecnie najbardziej obiecujące?
Oprócz standardowych zastosowań lasera w stomatologii, prowadzi się badania, które znajdują się na różnym etapie zaawansowania. Stanowią rozwiązanie takich problemów, jak: walka z próchnicą, bezinwazyjne i bezbolesne leczenie, regeneracja tkanek zęba czy pobudzanie regeneracji tkanek przyzębia. Jest kilka kluczowych zastosowań laserów, które są w dniu dzisiejszym na różnym poziomie zaawansowania.
Od 2006 r. prowadzi pani Specjalistyczne Centrum Periodontologiczne PERIOCARE. Czy mogłaby pani zdradzić najcięższy przypadek, z którym zetknęła się w swojej praktyce?
Gabinet PerioCare to dziecko kooperacji interdyscyplinarnej z innymi lekarzami opartej na przeświadczeniu, że fundamentem zdrowia jamy ustnej i pewnego planu leczenia jest zdrowe przyzębie. Osiem lat temu bardzo trudno było współpracować z lekarzami prowadzącymi własne praktyki stomatologiczne, jednak rzetelna, ale i ciężka praca zaowocowała. Dzisiaj ponad 96% spośród pacjentów stanowią ci kierowani od swoich lekarzy prowadzących z innych gabinetów, nie tylko z Krakowa, celem współpracy periodontologicznej. W związku z tym większość moich przypadków jest zaawansowana i wymaga wielodyscyplinarnego podejścia. Jednak periodontologia jest moją pasją, więc trudność i zaawansowanie choroby nie przerażają mnie, wręcz przeciwnie – stają się dla mnie wyzwaniem.
Jest pani współautorem i wykładowcą programu edukacyjnego „Continuum Perio-Implantologii” skierowanego do implantologów, organizowanego we współpracy z Columbia University College of Dental Medicin w Nowym Yorku.
Jestem pomysłodawcą tego projektu. Obserwując rynek implantologiczny i jeżdżąc na szkolenia implantologiczne już od 12 lat, zauważam coraz większą liczbę powikłań. Często wynikają one z błędnego planowania leczenia, które często nie uwzględnia przyzębia. Potrzeba rozmowy o dziąsłach jest ogromna z punktu widzenia leczenia implantologicznego. Dzisiaj wiemy, jak trudno leczy się periimplantitis i jak często występuje peri-implant mucositis. Stąd pomysł stworzenia programu skierowanego do implantologów, mówiącego o planowaniu tego leczenia, ale przez pryzmat periodontologii. Wielkim sukcesem dydaktycznym jest włączenie w ten projekt cenionego na świecie Columbia University z Nowego Yorku.
Jest pani doktor także pomysłodawczynią i prowadzi program „PerioHigienistka”. W ostatnim czasie temat współpracy i roli higienistki jest bardzo popularny. To tylko moda czy stały trend?
Cykl kursów „PerioHigienistka” w tym roku obchodzi 10-lecie, więc to chyba nie jest modą, mam nadzieję, że to stały trend służący rozwojowi wiedzy i chęci współpracy ze specjalistą zajmującym się higieną jamy ustnej u naszych pacjentów. Zawód higienisty jest ważny w codziennej pracy każdego lekarza i w każdej specjalizacji. Powiem więcej, zawód ten wymaga tak różnych umiejętności, że warto podzielić go na specjalizacje, w których należy się kształcić.
5 grudnia rozpoczęła się pierwsza edycja Curriculum Higienistki Implantologicznej, której również jestem pomysłodawcą. To właśnie od gabinetu higieny rozpoczyna się przygoda implantologiczna naszego pacjenta, ale po zabiegu implantacji, tam też się kończy, na niekończących się wizytach kontrolno-higienizacyjnych. Często higienistka to pierwsza osoba, która jest w stanie zauważyć początkowe objawy zapalenia, która może wcześnie zainterweniować czy skierować do lekarza.
W jakim kierunku ewoluują pani zainteresowania zawodowe?
Największą radość przynoszą mi zabiegi z zakresu mikrochirugii plastycznej, a szczególnie z zakresu pokrycia recesji. Drugim tematem, który – muszę przyznać – stosunkowo od niedawna mnie pasjonuje, jest wykorzystanie technik laserowych. Obecnie we współpracy z Katedrą Periodontologii Uniwersytetu w Szwajcarii prowadzę badania oceniające postęp technik laserowych w leczeniu choroby przyzębia.
Jest pani doktor prezesem Towarzystwa, wykładowcą, autorem licznych prac, zasiada pani w radach naukowych czasopism, a także prowadzi własną praktykę. W tak młodym wieku osiągnęła pani sukces i jest wzorem dla wielu. Jak godzi pani te wszystkie obowiązki? Co mogłaby pani poradzić młodym stomatologom zaczynającym swoją karierę zawodową?
Najważniejsza w życiu jest pasja. Wykonując pracę, zawsze należy dbać o swój rozwój. Wybierając zawód lekarza, świadomie wyraziłam zgodę na kształcenie przez całe życie. Stąd naturalne jest ciągłe pogłębianie mojej pasji. Młodym lekarzom radzę spojrzeć na pacjenta przez pryzmat zaangażowania i entuzjazmu zawodowego, a nie z punktu widzenia kariery zawodowej czy obowiązku. Tylko w ten sposób można osiągnąć sukces.
Dziękuję uprzejmie za rozmowę i życzę jak najwięcej sukcesów.