Dodano: 28.02.2020, Kategorie: Pacjent
Sekrety nitkowania zębów
Zgodnie ze statystykami, zdecydowana większość Polaków nie używa nici do zębów. I choć regularne nitkowanie nie jest naszym ulubionym zajęciem, to jest ono niezbędne, by zachować zdrowie nie tylko zębów, ale i dziąseł. Jak właściwie nitkować zęby i na co należy zwrócić uwagę?
Polacy nie lubią nitkować
Niestety, statystyki nie wypadają tutaj na korzyść pacjentów. Jak wynika z raportu przygotowanego przez Centrum Leczenia i Profilaktyki Paradontozy Periodent w Warszawie, jedynie 16% respondentów korzysta codziennie z nici dentystycznej. Pozostali nitkują zęby sporadycznie (34%) lub wcale (50%). I to w grupie sygnalizującej problemy z dziąsłami!
– Taki wynik jest dość pesymistyczny, ponieważ nitkowanie powinno być naszym codziennym nawykiem. Niestety w Polsce istnieje przekonanie, że szczoteczka i pasta wystarczą, aby zęby były czyste. A tak nie jest – mówi lek. stom. Monika Stachowicz z Centrum Leczenia i Profilaktyki Paradontozy Periodent w Warszawie.
Po co zębom nitka?
Wielu z nas zastanawia się, na ile przy regularnym szczotkowaniu zębów niezbędna jest nitka dentystyczna i czy nie jest to fanaberia dentystów. Fakty są takie, że nawet przy właściwej technice mycia zębów, szczoteczka nie jest w stanie dotrzeć do zakamarków i przestrzeni międzyzębowych, gdzie gromadzą się resztki jedzenia i żerujące na nich bakterie chorobotwórcze.
– Szczotkując zęby usuwamy około 60 proc. płytki nazębnej, ponieważ włosie szczoteczki nie dosięga choćby do powierzchni zębów stycznych. Przez to pacjenci, którzy bardzo pilnują szczotkowania, ale nie nitkują, a do tego mają ciasno ustawione lub stłoczone zęby, są bardziej narażeni na próchnicę. Dodatkowo, jeśli odkładająca się płytka nazębna w przestrzeniach międzyzębowych nie jest usuwana za pomocą nitki, przekształca się w kamień nazębny, czyli główny czynnik mający wpływ na rozwój stanów zapalnych dziąseł, odsłonięcie szyjek zębowych oraz paradontozę. Ta ostatnia grozi nie tylko utratą zębów, ale także zwiększa ryzyko rozwoju chorób ogólnych m.in. nadciśnienia, cukrzycy, chorób serca czy udarów – ostrzega ekspert.
Co więcej, brak nawyku nitkowania zębów sprzyja też halitozie, czyli przypadłości objawiającej się nieświeżym oddechem, która dotyka ok. 25 proc. społeczeństwa. Specyficzna woń to najczęściej sprawka bakterii beztlenowych, które na skutek rozkładu białek produkują lotne związki siarki. Używając przynajmniej raz dziennie nici redukujemy ryzyko nieświeżego oddechu, skutecznie usuwając resztki jedzenia i bakterie, które się do tego przyczyniają.
Nitkowanie nie tylko dla orłów
Choć nitkowanie nie jest tajemną sztuką, to wymaga rozwiniętych zdolności manualnych i nieco wprawy. Jak to robić właściwie?
– Najpierw urywamy ok. 50 cm nici, której końce nawijamy na palce wskazujące obu dłoni i napinamy za pomocą kciuków. Długość nitki pomiędzy dwoma palcami powinna wynosić kilka centymetrów. Następnie nić delikatnie wprowadzamy w przestrzenie między poszczególnymi zębami i przesuwamy od góry w dół powierzchni stycznych zębów – radzi dr Stachowicz. Czego nie robić?
Nigdy nie przesuwajmy nici pionowo w kierunku dziąsła, co grozi jego naruszeniem i krwawieniem, a opierajmy ją na ściankach zębów. Pamiętajmy też o przewijaniu użytej już nici na czysty kawałek, aż oczyścimy wszystkie zęby – dolne i górne.
Najpierw nitkować czy szczotkować?
Pacjenci często pytają dentystów, która z tych czynności powinna rozpoczynać codzienną higienę jamy ustnej. Badanie opublikowane w 2018 roku w czasopiśmie Journal of Periodontology sugeruje, że w pierwszej kolejności korzystniej jest nitkować zęby, a dopiero potem je myć. Naukowcy odkryli bowiem, że użycie nici przed szczotkowaniem zapewnia lepszy efekt i pozwala usunąć więcej płytki nazębnej z przestrzeni międzyzębowych, dzięki czemu działający antybakteryjnie fluor dostarczany z pasty do zębów ma większe spektrum działania.
– Kluczowym jest przełamanie mitu, że nitkowanie zębów jest drugorzędne. Szczotkując zęby, nie docieramy do wszystkich zakamarków, więc czyścimy je połowicznie. Dlatego przy nitkowaniu i szczotkowaniu trzymajmy się kolejności, która sprawdza się u nas. Ważniejsze jest, by te dwie czynności higieniczne zawsze szły w parze, niż ich kolejność. Choć rzeczywiście rozpoczynanie tej sekwencji od nici dentystycznej może być w dłuższej perspektywie korzystniejsze dla zdrowia zębów – mówi ekspert.
Nić na miarę potrzeb
W aptece lub drogerii znajdziemy bardzo wiele rodzajów nici, różniących się między sobą materiałem wykonania (np. nici nylonowe, teflonowe, poliestrowe, specjalne polimery), właściwościami, dodatkami lub dostosowanych do potrzeb konkretnego pacjenta i jego wieku.
– nici dentystyczne woskowane – uniwersalna nić, która pomaga uzyskać większy poślizg, ułatwia nitkowanie, zmniejsza ryzyko uszkodzenia brodawek dziąsłowych i zapobiega strzępieniu się włókien.
– nici dentystyczne niewoskowane – przeznaczona dla osób ze stłoczeniami zębów ze względu na użycie nylonu i większą wytrzymałość na pękanie.
– taśmy dentystyczne – szersza wersja tradycyjnych nici, dzięki czemu ich używanie jest prostsze, mogą je stosować m.in. dzieci, a także osoby z ciasno ustawionymi zębami, gdzie zwykła nić sobie nie radzi. Dzięki szerokiej powierzchni pozwalają na precyzyjne oczyszczenie powierzchni stycznych zębów z różnego rodzaju zanieczyszczeń.
– nici z fluorem lub chlorheksydyną – nasączone są np. fluorem, chlorheksydyną lub nanocząsteczkami hydroksyapatytu o właściwościach przeciwbakteryjnych, przeciwzapalnych i odbudowujących szkliwo, co dodatkowo redukuje ryzyko ubytków i rozwoju płytki nazębnej.
– nici wybielające – zawierają środki o działaniu delikatnie wybielającym np. węgiel drzewny, krzemionki, co pomaga zminimalizować przebarwienia na powierzchni zębów stycznych.
– nici smakowe – ze względu na zawartość dodatków smakowych i zapachowych np. mięty, truskawki, cytryny, czy cynamonu umilają każdorazowe stosowanie. Sprawdzą się u nitkowych sceptyków, dzieci oraz nastolatków.
– nici do aparatów ortodontycznych, mostów, implantów – specjalne odcinkowe nici, które poprzez swoją budowę ułatwiają czyszczenie zarówno przestrzeni międzyzębowych, elementów aparatu ortodontycznego, a także okolic wokół mostów i implantów.
– Dostępne są również nici pęczniejące. Taka nić w kontakcie ze śliną rozpręża się, przez co jej bardziej gąbczasta struktura zapewnia jeszcze lepsze oczyszczanie przestrzeni i krawędzi poddziąsłowej – mówi dr Stachowicz.
Kuzyni nici dentystycznej
A co w przypadku, gdy nie lubimy lub nie chcemy używać nici? Są inne alternatywy, które mają podobne działanie. Są to:
– szczoteczki międzyzębowe (interdentalne), specjalne szczoteczki, którymi ze względu na niewielki rozmiar i wąską główkę można doczyścić przestrzenie między zębami np. podczas noszenia aparatu ortodontycznego.
– irygatory do zębów, rodzaj niewielkiego urządzenia, które wykorzystuje strumień wody pod ciśnieniem, by wypłukać osad z przestrzeni międzyzębowych i innych trudno dostępnych miejsc. Irygatory dentystyczne poprzez regulację mocy strumienia sprawdzą się zarówno u dzieci, osób z aparatami ortodontycznymi, ściśniętych zębach, kieszonkach dziąsłowych, przy implantach dentystycznych, protezach czy mostach.
– flossery, inaczej niciowykałaczki, są to niewielkie plastikowe urządzenia typu 2 w 1 zakończone zaokrągloną końcówką, na którą naciągnięta jest nić dentystyczna. Z kolei drugi spiczasty koniec pełni rolę wykałaczki, której również można używać do oczyszczenia zębów z resztek jedzenia.
– Taki flosser przemywamy podczas nitkowania bieżącą wodą, a następnie wyrzucamy. Dostępne są również flossery z wymiennymi nitkami, z funkcją skrobaczki do języka, a nawet zasilane baterią elektryczną – informuje stomatolog.
– wykałaczki dentystyczne, wykałaczki przeznaczone do usuwania resztek jedzenia z przestrzeni międzyzębowych. Mogą różnić się m.in. wyglądem czy materiałem wykonania. Do wyboru mamy wykałaczki drewniane np. brzozowe (w przeciwieństwie do tych używanych w kuchni są wyszlifowane na gładko, co eliminuje ryzyko wbicia się drzazgi w tkanki miękkie, a ich końcówki nie ranią dziąseł), z elastycznego tworzywa, elastyczne ze specjalnymi końcówkami czy takie zawierające fluor.
Kto powinien nitkować zęby?
Odpowiedź jest prosta – każdy. Każdy z nas powinien nitkować zęby przynajmniej raz dziennie, a najlepiej 2 razy dziennie. Nitkować zęby samodzielnie mogą również dzieci w wieku 8-10 lat, wcześniej w czynności tej pomagają im rodzice.
Natomiast jeśli nasze zęby są stłoczone, mamy tendencję do gromadzenia się kamienia nazębnego i stanów zapalnych dziąseł czy palimy papierosy, najlepiej nitkować zęby po każdym posiłku. W tej ostatniej grupie ryzyka znajdują się również kobiety w ciąży, które mają większą tendencję do infekcji dziąseł, a także osoby z implantami stomatologicznymi.
– U pacjenta z implantami dokładne i regularne nitkowanie jest bardzo istotne. Korona na implancie schodzi głęboko pod dziąsło, ponieważ średnica implantu ma mniejszą średnicę – tyczy się to szczególnie trzonowców. Z tego względu bakterie i płytka nazębna mogą zalegać jeszcze głębiej, co zwiększa ryzyko stanów zapalnych dziąseł sąsiadujących z implantami – wyjaśnia stomatolog.
Dlaczego niechętnie nitkujemy?
Wielu pacjentów oczekuje natychmiastowego efektu swoich działań, jednak dentyści wyjaśniają, że przy nitkowaniu liczy się regularność, aby osiągnąć długoterminowe korzyści dla zdrowia.
– Wielu pacjentów wątpi, czy użycie nitki cokolwiek zmienia. Natomiast prawda jest taka, że nici dentystyczne wykonują ok. 40 proc. pracy wymaganej, aby pozbyć się z powierzchni zębów bakterii i płytki nazębnej. Każdy ząb posiada 5 powierzchni i w przypadku, gdy pomijamy zastosowanie nici, pozostawiamy co najmniej dwie powierzchnie nieoczyszczone, na czym żerują bakterie. Dlatego nitkowanie powinno być codziennym nawykiem, który wykonujemy mechanicznie dla zdrowia naszych zębów i dziąseł – mówi dr Stachowicz, inicjatorka akcji profilaktycznej „Stop paradontozie”.
***
Raport na temat zdrowia dziąseł i ryzyka obciążenia paradontozą sporządzono na podstawie 700 ankiet przeprowadzonych u pacjentów z całej Polski poprzez portal Stopparadontozie.pl
***
Źródło i zdjęcia: Centrum Leczenia i Profilaktyki Paradontozy Periodent to nowoczesna klinika stomatologiczna zlokalizowana w Warszawie, która od lat dba o uśmiechy Polaków. Periodent specjalizuje się w implantologii, stomatologii estetycznej, a przede wszystkim w temacie chorób przyzębia i błony śluzowej. W swojej pracy wykorzystuje m.in. zaawansowane mikroskopy, lasery, system CEREC oraz cyfrowe aparaty do niskodawkowej radiologii. Dostępne są tu również badania cyfrową sondą periodontologiczną PA-ON – wyjątkowym narzędziem pomocnym w profilaktyce, diagnostyce oraz terapii chorób przyzębia. Centrum Periodent to również twórca akcji informacyjnej „Stop paradontozie”, w ramach której organizuje bezpłatne konsultacje stomatologiczne i diagnostykę dla pacjentów zagrożonych chorobami przyzębia. Więcej: www.periodent.com.pl, stopparadontozie.pl
lek. stom. Monika Stachowicz w 1995r. ukończyła studia na Pomorskiej Akademii Medycznej w Szczecinie. Jest członkiem Międzynarodowego Stowarzyszenia na rzecz Ortodoncji (IAO), Polskiego Towarzystwa Ortodontycznego (PTO) oraz Polskiego Towarzystwa Laseroterapii. Uczestniczyła w licznych kursach z dziedziny periodontologii i ortodoncji. Od 2003 roku wspólnie z mężem dr Waldemarem Stachowiczem prowadzi Centrum Leczenia i Profilaktyki Paradontozy Periodent w Warszawie.
Posiada wieloletnie doświadczenie – od 20 lat zajmuje się periodontologią, leczeniem chorób błon śluzowych, ortodoncją, pedodoncją oraz laseroterapią. Stale rozwija się i podnosi swoje kwalifikacje, w swojej pracy stomatologa aktywnie wprowadza najnowsze technologie i sprzęt medyczny, aby zapewnić Pacjentom najwyższą jakość świadczonych usług. Jest także inicjatorką akcji informacyjno-edukacyjnej „Czas na uśmiech – stop paradontozie” – w jej ramach organizuje bezpłatne konsultacje prozdrowotne i bada Warszawiaków zaniepokojonych stanem swoich dziąseł. Centrum Leczenia i Profilaktyki Paradontozy Periodent w 2015 roku zostało uhonorowane statuetką Gala Beauty Stars – Periodent okazał się jednym z trzech najlepszych gabinetów stomatologicznych w Polsce w plebiscycie magazynu Gala.