Dodano: 03.12.2015, Kategorie: Rozmowy
Stop paradontozie
Nagrody magazynu „Gala” rozdane. W konkursie wzięły udział gabinety i salony urody z całej Polski. Centrum Leczenia i Profilaktyki Paradontozy Periodent w Warszawie zostało laureatem głównej nagrody plebiscytu dwutygodnika „Gala” w kategorii najlepszy gabinet stomatologiczny w Polsce. Klinika okazała się bezkonkurencyjna w swojej kategorii i zdobyła największą liczbę głosów internautów. Z dr Moniką Stachowicz, współwłaścicielką Centrum Leczenia i Profilaktyki Paradontozy Periodent w Warszawie, rozmawiała Anna Bętkowska-Bielach.
Gratulacje z okazji zdobycia nagrody GALA BEAUTY STARS. Proszę nam zdradzić, jak się wygrywa tak ważne nagrody?
Bardzo przyjemnie. Wszyscy jesteśmy dumni z otrzymanego wyróżnienia.
Skąd wziął się pomysł zgłoszenia kliniki Periodent do tego plebiscytu?
Otrzymaliśmy zaproszenie z magazynu „Gala”. Następnie sprawdziłam warunki, jakie trzeba spełnić, aby wziąć udział w plebiscycie, i okazało się, że spełniamy wszystkie kryteria. Nigdy nie braliśmy udziału w podobnym przedsięwzięciu, więc z pewnością było to wyzwanie i nowe doświadczenie.
Wielu stomatologów zapewne będzie się zastanawiać, co trzeba było zrobić, aby sięgnąć po najwyższy laur. Czy zdradzi nam pani ten sekret?
Organizatorzy sprecyzowali dość szczegółowo swoje wymagania. Przede wszystkim miało być to miejsce przyjazne dla pacjentów. Dlatego też oceniane były odczucia pacjenta: czy czuje się bezpiecznie, czy czuje się zaopiekowany, czy ma wszystko dokładnie wyjaśnione przez stomatologa. Takie miejsce musiało cechować się profesjonalizmem, wysoką jakością usług i obsługi klienta pacjenta. Sprawdzane były też warunki higieniczne i przestrzeganie standardów medycznych, nie bez znaczenia były także wystrój wnętrz i estetyka kliniki. W pierwszym etapie to właśnie pacjenci poprzez głosowanie internetowe decydowali, który z gabinetów wejdzie do finału. Ich wsparcie było bardzo budujące, w efekcie otrzymaliśmy najwięcej głosów! Drugi etap stanowiła wizyta „tajemniczego pacjenta”, który oceniał jakość obsługi, standardy leczenia oraz ogólne wrażenia z pobytu w klinice. Ostateczna decyzję o tym, kto otrzyma nagrodę, podejmowało jury składające się ze specjalistów z różnych dziedzin.
Nagroda da państwu zapewne również sporą popularność. Jakie może mieć przełożenie na dalszą pracę i liczbę pacjentów w klinice?
Przede wszystkim taka nagroda motywuje cały zespół i dodaje skrzydeł. Upewnia w tym, że obrany przez nas kierunek jest właściwy. Stanowimy nieduży zespół, ale bardzo zgrany. Wszyscy pracujemy tylko w Periodencie, nie ma żadnych „dochodzących” lekarzy czy higienistek. W ten sposób cały zespół identyfikuje się z Periodentem, a to przekłada się na jakość usług i obsługi. Dlatego nagroda nie jest tylko dla nas, właścicieli kliniki, ale dla każdego naszego pracownika: od lekarzy poczynając, poprzez każdą asystentkę, recepcjonistkę, na pani utrzymującej porządek i czystość w naszych gabinetach kończąc.
Mam wrażenie, że nie tylko my cieszymy się z tego wyróżnienia, ale także nasi pacjenci. Gdy dowiedzieli się o naszym udziale w plebiscycie, bardzo nam kibicowali i wsparli głosami w pierwszym etapie. Dzięki temu mieliśmy najwięcej głosów ze wszystkich gabinetów stomatologicznych, chociaż wiele z nich jest większych i z pewnością dysponuje większą bazą danych. Ale to nasi pacjenci zadali sobie trud, aby przez ponad miesiąc śledzić wyniki i głosować regularnie, a więc to dzięki nim znaleźliśmy sie w finale. Utwierdza mnie to w przekonaniu, że czują się u nas dobrze i wierzą, że mogą liczyć na pełną opiekę stomatologiczną. Gdy przeszliśmy do finału, trzymali za nas kciuki i pytali o ostateczny wynik. Wierzę, że po tej wygranej trafi do nas wielu nowych pacjentów, a dzięki temu, co i jak robimy, zostaną z nami na długie lata w pełni usatysfakcjonowani.
Periodent to nowoczesna klinika stomatologiczna, która od ponad 10 lat dba o uśmiechy Polaków. Jaka była historia powstania państwa kliniki?
Wspólnie z mężem zajmowaliśmy się periodontologią na długo, zanim powstał Periodent. Wiedzieliśmy, że nie ma miejsca, gdzie pacjent może być objęty kompleksową opieką periodontologiczną od A do Z. Leczenie przyzębia wymaga ścisłej współpracy lekarzy wielu specjalności: endodonty, chirurga, protetyka, ortodonty czy bardzo dobrej higienistki. W poprzednich miejscach pracy czuliśmy w tej materii niedosyt. Nawet jeśli w jednej klinice pracuje wielu specjalistów, pacjent często jest odsyłany od jednego do drugiego. Zdarza się, że współpraca ogranicza się do powszechnej „spychoterapii”, ponieważ leczenie periodontologiczne jest obarczone wieloma niewiadomymi i ryzykiem, a lekarze boją się odpowiedzialności. Każdy robi swoje, nie patrząc na konsekwencje i trudności, jakie napotka następny. Lekarze często zaprzeczają sobie nawzajem, a plan leczenia ginie gdzieś między gabinetami. Pacjent czuje się w tym wszystkim zagubiony.
Periodontologia jest trudną dziedziną, walczymy w niej z przewlekłą chorobą, zaś plan leczenia musi być wielokrotnie korygowany w trakcie terapii. Przy ponownym planowaniu muszą brać udział także wszyscy lekarze. Przyświecała nam myśl o stworzeniu miejsca, gdzie pacjent będzie mógł się czuć zaopiekowany w pełni, gdzie kontrole nad leczeniem będziemy mieć na wszystkich jego etapach. Równocześnie stworzyliśmy gabinet profilaktyki i promocji zdrowia, gdzie higienistka nie tylko wykonuje zabiegi higienizacyjne, ale wiele czasu przeznacza na edukację, dobranie odpowiednich środków do domowej pielęgnacji jamy ustnej, udziela porad, dokonuje kontroli higieny, wykonuje zabiegi profilaktyczne. Taki gabinet to podstawa systemu leczenia periodontologicznego.
Centrum Leczenia i Profilaktyki Paradontozy Periodent powstało w 2003 roku na Mokotowie, od 2011 roku jesteśmy w naszej nowej siedzibie na warszawskich Bielanach.
Dla każdego lekarza stomatologa, który otwiera swój gabinet, najważniejsze jest, aby pozyskać pacjentów, którzy będą chcieli do niego wracać. Jakie wskazówki przekazałaby pani młodym lekarzom kończącym studia i wkraczającym na rynek stomatologiczny?
Poszerzać swoją wiedzę stale, ukierunkować się na to, co ich najbardziej satysfakcjonuje, ale nie zapominać o kompleksowej, globalnej stomatologii. Oczywiście nie sposób być równocześnie chirurgiem, endodontą i ortodontą. Każdy z nas ma predyspozycje do tego, aby być lepszym w danej dziedzinie, i myślę, że to zdrowe podejście. Nie można jednak zapominać, że leczymy człowieka, a nie „dziurę w zębie”. Ortodonta musi mieć pojęcie o periodontologii czy protetyce, a endodonta brać pod uwagę to, że na przeleczonym przez niego zębie będzie trzeba zrobić protetykę. Taka szeroka wiedza i uczciwe, ludzkie podejście do pacjenta wzbudzają jego zaufanie.
Stawiają państwo na nowe technologie. Czy w dobie olbrzymiej konkurencji są one gwarancją sukcesu?
Stomatologia rozwija się w niesamowitym tempie. Nie można pozostawać na to obojętnym, jeśli chcemy zaproponować pacjentom najkorzystniejsze rozwiązania. Nieustannie pojawiają się nowe możliwości leczenia, niedostępne jeszcze przed rokiem, dlatego zawsze warto być na bieżąco z nowinkami. Przez ostatnie 10 lat nastąpiły takie zmiany, że w zasadzie nie mamy już sprzętu kupionego przy zakładaniu gabinetu.
Trzeba jednak pamiętać, że nawet najnowocześniejszy, najdroższy sprzęt nie zastąpi wiedzy oraz umiejętności lekarza i nie zagwarantuje sukcesu. Inna sprawa, że rozwój technologiczny pociąga za sobą konieczność zmiany nawyków lekarza, konieczność nabycia nowych umiejętności, czasem zmianę sposobu myślenia o 180 stopni. Trzeba więc być w rozsądny sposób elastycznym, otwartym na zmiany, ale też nie ulegać kampaniom reklamowym coraz to nowszych „złotych środków na wszystko”. Było kilka wynalazków przez ostatnie kilkanaście lat, które miały krótki żywot. Myślę, że rynek to potwierdza. Obserwuję co jakiś czas zamykające się gabinety, niektóre z nich nie reagowały na nowe technologie, inne z kolei startowały wyposażone, że tak się wyrażę, „po zęby”.
Państwa specjalizacją są: implantologia, stomatologia estetyczna oraz choroby przyzębia i błony śluzowej. To trzy najważniejsze gałęzie państwa pracy…
Tak jak wspomniałam, pierwotną misją naszego Centrum było objęcie kompleksową opieką pacjentów periodontologicznych. Traktując periodontologię jako podstawę naszej działalności, doszliśmy do wniosku, że na pewnym poziomie zaawansowania wszystkie dziedziny łączą się ze sobą nierozerwalnie, więc znajdziemy tu stomatologię zachowawczą, chirurgię, periodontologię, protetykę, endodoncję, implantologię, ortodoncję i oczywiście profilaktykę.
Trafiają również do nas pacjenci niewymagający leczenia przyzębia, a jedynie odbudowy zniszczonych czy utraconych zębów, lub też tacy, którzy chcą skorygować swój uśmiech poprzez leczenie ortodontyczne. Tym także możemy zapewnić najwyższą jakość usług, ale równocześnie mogą być pewni, że zdrowie ich dziąseł jest pod naszą kontrolą i nie przeoczymy początków choroby przyzębia. Bardzo rygorystycznie podchodzimy także do higieny. Ponieważ przychodzą do nas całe rodziny, zajmujemy się także pedodoncją i ortodoncją dziecięcą. Poza tym wykonujemy przesiewową diagnostykę nowotworów jamy ustnej, zajmujemy się leczeniem bezdechu i chrapania – tu już we współpracy z laryngologami i lekarzami medycyny snu.
Które z nowoczesnych metod najbardziej ułatwiają pracę lekarzowi stomatologowi?
Zdecydowanie nowoczesna, niskodawkowa cyfrowa radiologia. Nie mogę zrozumieć lekarzy, którzy stawiają diagnozę, planują leczenie albo leczą bez wcześniejszej diagnostyki radiologicznej, a niestety wciąż się z tym spotykamy. Moim zdaniem to zaniedbanie z ich strony. W przypadkach periodontologicznych szalenie pomocna jest tomografia stożkowa. Przy bardzo niskich dawkach radiologicznych mamy piękny obraz 3D, na podstawie którego możemy bardzo szczegółowo zaplanować leczenie i określić rokowanie. Tomografia ma również kluczowe znaczenie w implantologii, gdyż pozwala uniknąć wielu niespodzianek w trakcie zabiegu. Aktualnie nie wyobrażam sobie pracy bez takiego typu obrazowania.
Są państwo również pomysłodawcami i organizatorami bezpłatnych konsultacji i diagnostyki w ramach akcji „Stop paradontozie”. Na czym polega ta akcja?
Wcześniej prowadziliśmy akcję „Stop paleniu”, której istotą było uświadomienie pacjentom zgubnego wpływu nikotyny na przyzębie. Zapraszaliśmy palaczy na bezpłatną konsultację periodontologiczną połączoną z diagnostyką radiologiczną i badaniem śluzówek w kierunku wczesnych postaci nowotworów jamy ustnej. Co ciekawe, zgłosiło się wiele osób zaniepokojonych stanem swojego przyzębia lub śluzówek, ale wśród nich było może 2 proc. palaczy – to dało nam do myślenia. Podjęliśmy więc decyzję o rozszerzeniu akcji i obecnie nosi ona nazwę „Stop paradontozie”. Na stronie www.stopparadontozie.pl,
na którą można wejść bezpośrednio lub przez naszą stronę www.periodent.com.pl, znajdziemy wiele informacji na temat chorób przyzębia, ich pierwszych objawów, sposobów zapobiegania i leczenia. W zakładce „objawy” www.stopparadontozie.pl/objawy-paradontozy znajduje się test ryzyka, który każdy może wypełnić. Osoby, które rozwiążą test i zostawią nam numer telefonu lub e-mail, są przez nas zapraszane na bezpłatną konsultację z pantomogramem, na której dowiedzą się, w jakim stanie jest ich przyzębie, jakiego leczenia wymagają lub jaką profilaktykę powinni zastosować, aby uniknąć objawów paradontozy.
Czy planują państwo poszerzyć tę akcję i umożliwić włączenie się w promocję innym klinikom i gabinetom stomatologicznym?
Nie myśleliśmy o tym, ale jest to godne rozważenia. Wiedza społeczeństwa na temat paradontozy jest nadal niewielka. Choroba ta uważana jest za nieuleczalną, a pacjenci nie potrafią rozpoznać pierwszych jej objawów i w gabinecie pojawiają się często już w zaawansowanym stadium. Z pewnością przydałoby się więcej akcji poświęconych profilaktyce i leczeniu chorób przyzębia, gdyż te są równie poważne jak próchnica.
Paradontoza to choroba naszych czasów, jak powtarza wielu stomatologów. Centrum Periodent jako jedno z niewielu w Polsce wykonuje badania cyfrową sondą periodontologiczną PA-ON. Jak często pacjenci korzystają z tej profilaktyki?
Sonda PA-ON jest bardzo pomocna w diagnozowaniu, ocenie zmian zachodzących podczas leczenia oraz w motywacji pacjentów. Dzięki temu, że jest ona kalibrowana i siła nacisku nie zależy od siły rąk lekarza, wyniki są wiarygodne i powtarzalne. Informacja zebrana przy użyciu sondy jest przedstawiona w postaci graficznej, co jest najlepszą motywacją dla pacjentów. Mogą zauważyć, jak zmienia się stan ich przyzębia w trakcie terapii, a także jaki wpływ mają nasze nawyki, działania lub ich zaniechanie. Wykonujemy takie badanie u każdego pacjenta rozpoczynającego leczenie periodontologiczne i po każdej kolejnej jego fazie. Zapraszamy pacjentów na takie profilaktyczne badanie raz do roku.
Czy prowadzą państwo badania, jaki procent diagnozowanych pacjentów wymaga późniejszego leczenia?
Większość pacjentów zgłasza się do nas dopiero wtedy, gdy zauważy niepokojące objawy. Niestety, świadomość na temat pierwszych objawów chorób przyzębia jest nikła, stąd też nasza akcja „Stop paradontozie”. Mogę powiedzieć, że pacjenci, którzy zgłaszają się na badanie sondą PA-ON, w 80 proc. wymagają leczenia.
Co w codziennej praktyce sprawia państwu najwięcej trudności?
Biurokracja! Nauczyliśmy się prowadzić dokumentację medyczną niemal idealnie, jednak prowadzimy placówkę medyczną, która formalnie rzecz biorąc jest „firmą”, ale też „podmiotem wykonującym działalność leczniczą”. W związku z tym obowiązują nas takie same dokumenty, przepisy, ustawy, sprawozdania, deklaracje co firmę np. produkującą zszywki, jak i te, które obowiązują szpitale. Wciąż zmieniają się przepisy, pojawiają nowe formularze, nowe wymagania, nowe platformy sprawozdawcze… czasem nie sposób za tym nadążyć.
Co sprawia państwu najwięcej satysfakcji podczas pracy?
Zmieniający się uśmiech pacjentów i wzrost ich samooceny. Pacjent, który zgłasza się z zaawansowaną chorobą przyzębia, ma znacznie wyższy poziom stresu niż pacjent, któremu wypadło wypełnienie. Podświadomie czuje, że z jego uzębieniem dzieje się coś niepokojącego. Tacy pacjenci są sfrustrowani, ponieważ „całe życie chodzili do dentysty”, a nagle uświadamiają sobie powagę sytuacji i ciężko im zaakceptować taki stan rzeczy. Kiepski stan uzębienia idzie w parze z kiepskim samopoczuciem: nie uśmiechają się, wycofują z życia towarzyskiego, są zakompleksieni, czują sie staro czy nieatrakcyjnie. Po całym cyklu leczenia, kiedy już lepiej znamy pacjenta, zaprzyjaźnimy się z nim i zauważamy zmianę jego nastawienia do życia, wzrost samooceny, większą pewność siebie oraz częstszy uśmiech, to rozpiera nas duma i satysfakcja. Bywa, że pacjenci przychodzą tylko po to, aby opowiedzieć, jak bardzo zmieniło się ich życie po terapii. Czasem zmiana w postawie jest tak spektakularna, że nie możemy powstrzymać się od wzruszenia. Dla takich momentów warto wykonywać swoją pracę z pełnym oddaniem i zaangażowaniem. Kończąc studia stomatologiczne, nie zdawałam sobie sprawy z tego, że będę leczyła również ludzkie dusze…
Fotografie:
Maciej Ochman | BadCompany.pl